piątek, 3 lutego 2017

Coś trzeba robić...

Mam takie dni kiedy nic mi nie przychodzi do głowy, żadne pomysły na zrobienie koralikowej biżuterii i wtedy dla zajęcia rąk i głowy czymś innym robię na szydełku lub drutach. Po takiej terapii przychodzą pomysły i wtedy robótka ląduje do pudła i czeka na "lepsze czasy" . Dwie serwetki doczekały się skończenia i mogę pokazać efekty moich zmagań z szydełkiem i zapasami nici które są pochowane w różnych miejscach w moim domu. Część nici to prezenty lub takie które dostałam w "spadku" po paniach które już nie robią z  różnych względów.

















Tą serwetkę zrobiłam z nici do szycia na maszynie 90 % bawełny i 10% wiskozy, jest bardzo cieniutka i lekka.


















Ten wzór spodobał mi się bardzo , przede wszystkim koronka okalająca elementy skradła moje serce więc zrobiłam go z kordonka Altin Basak maxi , szydełko 0,70.

















To na dzisiaj wszystko, jak mi wyszły te zmagania oceńcie sami.

2 komentarze:

hmm...