Praca wykonana przez moja przyjaciółkę z bloga Ganutel.
A to moje "wypociny" , wiem że nie są doskonałe ale ćwiczę to może za rok będzie lepiej.
Teraz pokażę kolczyki które zrobiłam jakiś czas temu. Kolczyki podarowałam koleżance a ona nosiła je i któregoś razu zgubiła jeden. Poproszona zostałam o dorobienie drugiego. Oto on, ten z lewej strony jest dorabiany teraz.
Te kolczyki zrobiłam z rozpędu jak już maszyneria była wyjęta.
Tak wyglądają z drugiej strony, nie szlifowałam tyłu bo zieleń muszli była ładna i postanowiłam że tak zostawię.
U góry zrobiłam dziurki i umocowałam muszlę na szpilce, dodałam przekładkę w kształcie maleńkiego kwiatka i po kryształku 4 mm.
Dziękuje tym którzy dotrwali do końca przydługiego posta. Robiłam w tym tygodniu różne rzeczy i miedzy innym powstaje serweta na szydełku, jak skończę to się pochwalę.
Życzę miłego dnia i do spotkania.
Piękne jajka. Zawsze podziwiam ozdobione w ten sposób. Twoje też bardzo mi się podobają i będą świetną ozdobą. Kolczyki prezentują się świetnie;)
OdpowiedzUsuńPisanki wyszły takie jak powinny. W rękodziele o te drobne niedoskonałości przecież chodzi. Bardzo ładne. W dzieciństwie z mamą tą techniką właśnie robiłyśmy - farbowane w łuskach cebuli i skrobane grubą igłą (nie miałyśmy odpowiednich narzędzi. Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie wyszły :)
OdpowiedzUsuń